Nietypowa paczka z Chin
Czyli o ostatnim zakupie na AliExpress
Od kilku lat jestem użytkowniczką popularnego serwisu AliExpress, regularnie kupując sobie różne rzeczy. Jakiś czas temu na mojej liście życzeń pojawiło się sporo pierdółek. Wiadomo, coś wpadnie w oko, coś a nuż się przyda i w taki sposób zgromadziłam sporo dziwnych przedmiotów. Po jakimś czasie robię czyszczenie listy, bo produkty znikają, albo zmieniają się w zupełnie inne, a nie chcę mieć takiego syfu w zestawieniu. Jedna z takich perełek została przeze mnie kupiona parę tygodni temu.
Źródło: Pixabay
Leniwe popołudnie, przeglądając kolejne strony słyszę jak dzwoni telefon. Sięgam po niego, widząc na wyświetlaczu "Babcia". Już nastawiam się na kazanie na dowolny temat życia, ale zamiast tego pyta się mnie czy znowu czegoś nie brałam z Chin, bo jakaś duża kartonowa paczka przyszła. Zmartwiona, że przyszło coś większego niż standardowy czarny worek na śmieci (ale z ubraniem!), bo przecież nie wiadomo co włożyli do środka, może bomba, może jakieś wirusy, a nie po raz pierwszy odbierała zamówienie. Trochę zajęło mi uspokojenie i wytłumaczenie, że naprawdę coś zamówiłam i mogło to być nieco większe od ubrania, ale na szczęście się udało. Szybko zerknęłam co to może być i tylko jedna rzecz pasowała mi z listy zamówionych. Uśmiechnęłam się pod nosem już planując powrót do domu...
Źródło: Pixabay
Następnego dnia telefon od rodzicielki, czy ja znowu coś zamówiłam. Przebywała za granicą, ale i tak od babci dostała informację, że pojawiła się paczka z chińskimi znaczkami. Znowu to samo tłumaczenie, że to na pewno przesyłka do mnie, że jest w porządku i nie, to nie jest kolejna szczoteczka do zębów (wcześniejszy zakup) pomimo podobieństwa między paczkami. Później rozmowa przeszła na standardowe tematy i myślałam, że będę miała spokój...
ALE NIE, GDZIE TAM BYM ZA DUŻO CHCIAŁA!
Wieczorem dzwoni do mnie jeszcze brat, oczywiście na temat paczki. Ponieważ jest jedynym z domowników, który zna angielski, mógł sobie zerknąć co zamówiłam bez otwierania. Od razu pada pytanie po co zamawiam zabawki dla dzieci. Ja niezbyt rozumiem o co mu chodzi, no bo jak to zabawka dla dzieci? Nie pytam się go już o nic, bo wiem jakie ciekawe rzeczy potrafią nakleić, byleby na odprawie celnej nie było problemów. Oczywiście rzucił żartem, że ja taka stara krowa, a sobie zabawki od chińskich dzieci zamawiam i czy mi ich nie szkoda. Na koniec dodał, że będzie przejeżdżał przez moją okolicę, to mi podrzuci paczkę. Problem planowania powrotu do domu z głowy, pozostało czekać na niego.
Odebrałam to magiczne pudełko przy akompaniamencie śmiechów ze strony brata. Po części nie dowierzał, że mogłabym sobie zamówić zabawkę, więc zaczął sobie żartować, że może w środku jest inny rodzaj "zabawki". Popatrzyłam na niego, sugerując mu, by puknął się w głowę i poczłapałam do swojej miejskiej nory zwanej mieszkaniem. Obadałam karton, mocne wgniecenie na jednym z boków, mocno sugestywne z resztą. Miałam nadzieję, że środek nie został naruszony. Nóż w dłoń, operacja cięcia powiodła się i do moich rąk trafiło moje zamówienie... A było nim takie cudeńko.
Już złożony z elementami wymiennymi w podeście
Tak, na naklejce od majfrenda w opisie przedmiotu znajdował się magiczny napis "Toy kids".
Comments
You can login with your Hive account using secure Hivesigner and interact with this blog. You would be able to comment and vote on this article and other comments.
No comments